Nie bez powodu, pomimo wytężonych starań oraz długookresowych doświadczeń, wciąż nie potrafimy wyjaśnić procesu powstawania wszechświata. Kosmos jest bowiem fenomenem jedynym w swym rodzaju, nie tylko z powodu zbiegu okoliczności w jakich zaistniał, lecz także (a kto wie, może nawet przede wszystkim) ze względu na fakt, iż od okresu swego zaistnienia stale się rozciąga!
Strumień materii z którą mamy do czynienia jest dosadnie niemożliwy do urojenia, a już z pewnością nierealny do zanalizowania – przynajmniej na chwilę obecną, oraz jeszcze prawdopodobnie przez co najmniej przyszłe wieki. Wypływa to pokrótce z zakresu zaawansowania technologii jakim obecnie dysponujemy, a które mimo wszystko są na poziomie anachronicznym jeżeli idzie o eksplorację wszechświata. Ciągle bowiem opierać się musimy na napędzie spalinowym, jaki mało tego że jest totalnie nieprzydatny oraz energochłonny, to na dodatek również szalenie nieefektywny – szybkość realizowana przy jego użyciu jest dużo za mała, by wyruszyć na rzeczywistą misję badawczą nie tylko do najbliższych nam planet Układu Słonecznego, ale także do pobliskich układów stelarnych, co aktualnie jest tylko w zakresie gatunku science-fiction.
Dopóki nie znajdziemy lepszego rodzaju napędu (szybkość światła? – możliwa do urzeczywistnienia w teorii) dopóty nie potrafimy chociażby marzyć o bliższym zgłębieniu materii, którą współcześnie raptem inwigilujemy jedynie z daleka przy użyciu kolosalnych teleskopów naukowych.